Dołącz do nas

Piłka nożna

Historia pojedynków GieKSy z Polonią Bytom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Losy pojedynków ligowych pomiędzy sobotnimi konkurentami, czyli GKS-em Katowice i Polonią Bytom sięgają lat 60-tych, a dokładnie pierwszego ekstraklasowego sezonu GieKSy. W pierwszym historycznym starciu gospodarzem była Polonia, ale mecz rozegrany został na Stadionie Śląskim. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, na murawie biegały takie tuzy jak Rother, Szmidt po stronie GKS oraz Szymkowiak, Liberda po stronie Polonii. Kolejnych pięciu potyczek w Katowicach dobrze wspominać nie możemy, bo regularnie wygrywała Polonia. Zła passa Katowic została przełamana dopiero w sezonie 68/69. Najpierw w Katowicach z wygranej cieszyli się gospodarze, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Szmidt. W rewanżu padł identyczny wynik, jak w pierwszej, historycznej konfrontacji obu drużyn, czyli 0:0. Trójkolorowi nareszcie górowali nad rywalem. W kolejnym sezonie bilans był podobny tj. wygrana i remis, ale tym razem znów na korzyść bytomian. W stolicy Górnego Śląska do przerwy prowadzili Poloniści po golach Gdawca i Orzechowskiego. W drugiej odsłonie GieKSa dążyła do odrobienia strat, niestety udało się tylko zdobyć honorowego gola za sprawą Zuzoka w 90 minucie meczu. Na wiosnę w Bytomiu kibice nie oglądali goli. Tym razem bilans bezpośrednich spotkań znów był po stronie Polonii Bytom.

W latach 70-tych podobnie jak we wcześniejszym dziesięcioleciu obie ekipy dziesięć razy stawały w szranki. Tym razem jednak nie wszystkie mecze były rozgrywane na poziomie I ligi (dzisiejsza Ekstraklasa). W sezonie 70/71 GieKSa po raz pierwszy zgarnęła komplet punktów na stadionie w Bytomiu. Stało się tak dzięki golom Pluty i E. Anczoka, które dały GKS-owi wygraną 0:2. W Katowicach niestety nie udało się wygrać i drużyna trenera Romana Durnioka musiała zadowolić się jednym punktem po bezbramkowym meczu. Mimo korzystnego bilansu dla GieKSy był to słaby sezon zakończony spadkiem. Polonia utrzymała się zajmując lokatę tuż nad kreską. Kolejne mecze to już baraż o wejście do I ligi w 73 roku. Niestety szczęśliwe dla Bytomia, który był lepszy w dwumeczu ( 0:0 i 0:1 po golu Brysiaka). Przez kolejne trzy lata Trójkolorowi i Niebiesko-Czerwoni nie mieli okazji się sprawdzić. Ta nadarzyła się w sezonie 76/77 w ….II lidze grupy południowej. Jak to meczach pomiędzy tymi klubami bezbramkowy remis musi być i był w Katowicach. W Bytomiu znów lepsi gospodarze, którzy zwyciężyli 2:0 (Golda, Zalastowicz). Ostatnie dwa sezony lat 70-tych zarówno GKS jak i Polonia rozegrali już w lidze I. Gdyby oceniać tylko te cztery mecze, to mamy remis. W Katowicach dwukrotnie lepszy był GKS, a w Bytomiu Polonia. Na osłodę można dodać, że bilans bramkowy był korzystniejszy dla naszego klubu.

W latach 80-tych GieKSa tylko raz stanęła w szranki z Polonią Bytom, w sezonie 86/87. Tym razem wreszcie lepsi okazali się piłkarze z Bukowej. Chociaż w meczu inauguracyjnym sezon w wykonaniu obu klubów, tradycyjnie doszło do podziału punktów, bez zdobyczy bramkowych, to w rewanżu zdecydowanie górował GKS. GieKSa mająca w składzie Piekarczyka, Wijasa, Furtoka, czy Koniarka nie dała szans rywalowi gromiąc go 4:1. W latach 90-tych ponownie doszło do jednego dwumeczu. Było to na poziomie II ligi. Z Bukowej Polonia wyjechała pokonana 1:0. Strzelcem zwycięskiego gola był Oberaj. Ze stadionu im. Edwarda Szymkowiaka zespół trenera Pawła Kowalskiego przywiózł cenny punkt. Pewnie wielu będzie zaskoczonych, że tym razem był to remis bramkowy – pierwszy w historii pojedynków obu klubów. Polonii prowadzenie dał Szłapa, kilka minut przed gwizdkiem sędziego kończącym zawody wyrównał z rzutu karnego Strapak. Po tym sezonie GieKSa wróciła do Ekstraklasy.

Ostatni z dotychczasowo rozegranych meczów oczywiście miał miejsce w tym sezonie, w Bytomiu. GKS po serii kilku niezłych spotkań przegrał tamto arcyważne spotkanie. Do przerwy Polonia prowadziła 2:0 po dwóch golach Świerczoka. Kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy kontowego gola zdobył Pitry. W 64 minucie na 3:1 trafił popularny Jasiek, czyli Jean Paulista. Pięć minut później hat-tricka uzupełnił młody Świerczok. W doliczonym czasie gry rozmiary porażki zmniejszył Rzepka ustalając wynik na 4:2.

Podsumowując. GKS Katowice i Polonia Bytom rywalizowały na boisku w oficjalnych meczach ligowych 25 razy. Remisami kończyło się 8 spotkań. Polonia była zwycięska 11 razy, a GieKSa zaledwie 6. Czas poprawić ten bardzo słaby bilans już w najbliższą środę.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga