Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy za Sandecję

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Debiut trenera Artura Skowronka można rozpatrywać w różnych kategoriach. Wynik niestety jest mizerny, w grze widać też było sporo mankamentów, ale widzieliśmy wiele gorszych meczów w tym sezonie. W Nowym Sączu pewien fragment gry był naprawdę obiecujący – mowa o pierwszych 15-20 minutach drugiej połowy, kiedy GieKSa z animuszem ruszyła na rywala. Szwankowało jednak wykończenie akcji, a gola straciliśmy po rzucie wolnym. Po raz pierwszy w naszych opisach piszemy też o trenerze – ale nie wystawiamy noty. Będziemy to kontynuowali w kolejnych spotkaniach.

Antonin Bucek – 6
Bramkarz zaliczył średnie zawody, nie popełnił jakichś poważnych błędów, ale też wielu sytuacji do bronienia nie miał. Przy golu widać było spore zawahanie, czy ma wychodzić czy jednak zostać w blokach. W jednej z sytuacji w pierwszej połowie interweniował dość dziwnie, ale na szczęście zaplątana między nogami piłka nie wtoczyła się do bramki. Ogólnie – średnio.

Alan Czerwiński – 4
Po raz kolejny pokazał, że nie radzi sobie w pojedynkach na swojej flance. Sytuacje 1 na 1 to znak dla rywali, że właśnie stroną Alana trzeba atakować. Miejmy nadzieję, że trener Skowronek nie będzie kolejnym, który widzi wydumany potencjał defensywny tego zawodnika. W tym meczu kilka razy dał się ograć rywalom. Owszem, pojawiły się też pojedyncze dobre interwencje, ale to za mało. W ofensywie bezproduktywny.

Mateusz Kamiński – 7
Dobry, pewny mecz stopera. Nieraz asekurował i ratował skórę kolegów (zwłaszcza Czerwińskiego), dobiegając i robiąc wślizgi. Podoba się poświęcenie tego zawodnika w niektórych ostatnich meczach. Mógłby poprawić jednak wyprowadzanie akcji, bo czasem niepotrzebnie zagrywa piłki w eter.

Łukasz Pielorz – 6,5
Również dobrze w obronie, ale trochę lepsze wprowadzanie piłki do gry. Zawodnik dobrze się ustawia, czyta grę i wczoraj nie popełnił większych błędów. Pozytywnie.

Rafał Pietrzak – 5,5
Ten zawodnik wpisuje się w marazm katowicki idealnie. I to nie dlatego, że gra jakoś specjalnie źle, bo tak nie jest. Ale gra cały czas na podobnym, równym, zbliżonym poziomie – poziomie, który na pierwszą ligę chyba nie jest do końca wystarczający, albo inaczej – jest wystarczający dla drużyny aspirującej tylko o bezpieczne utrzymanie. Nie ma błysku, jest totalne średniactwo. Próbuje grać ofensywnie, nie przeczymy, ale z naciskiem na próbuje… Czasem mu jakaś akcja wyjdzie – i nawet tak było w tym meczu – ale jest to stanowczo za rzadko.

Jarosław Wieczorek – 4,5
Zaskakująco wybiegł w pierwszym składzie i nie pomógł zbytnio drużynie. Bardzo przeciętne spotkanie zakończył już po 45 minutach, być może ze względu na uraz, który miał w pierwszej połowie.

Kamil Cholerzyński – 5
Średni występ zawodnika, ani w tą, ani w tamtą. Miał kilka udanych zagrań, kilka mniej, ale nie wybił się ponad przeciętność.

Krzysztof Bodziony – 5
Nadal nie spełnia oczekiwań – zawodnik z takim doświadczeniem powinien dużo więcej dawać zespołowi, tym bardziej nie mając miejsca w podstawowym składzie, tym bardziej przy nowym trenerze. Szkoda niewykorzystanej bardzo dobrej sytuacji w drugiej połowie – złożenie się do strzału z woleja i sam strzał były niezłe, jednak rywale wybili piłkę na róg.

Krzysztof Wołkowicz – 6
O pierwszej połowie lepiej zapomnieć, w drugiej już lepiej wyglądały akcje skrzydłem. Kilka niezłych prób rozgrywania piłki z Pietrzakiem czy Kujawą. Jednak efektu zabrakło. Nie wiemy jakie zadania mają poszczególni zawodnicy przy stałych fragmentach, ale przy bramce to Wołkowiczowi uciekł rywal, który strzelił bramkę.

Grzegorz Goncerz – 5,5
Zawodnik starał się bardzo, ale nie miał zbyt wiele możliwości pogrania w tym meczu. A jednak miał piłkę meczową w doliczonym czasie gry, ale po uderzeniu głową piłka trafiła w ręce bramkarza. Szkoda, bo gdyby Gonzo się zorientował ile ma miejsca, mógłby tę piłkę przyjąć. Ale to były ułamki sekundy.

Rafał Kujawa – 6
Zastawia się, wycofuje, rozgrywa, ale nadal czegoś brakuje. Z Sandecją miał sytuacje do zdobycia gola – za pierwszym razem jednak uderzył niecelnie po ziemi, przy drugiej zamiast strzelać z ostrego kąta – wycofywał piłkę w polu karnym. Piłkarz musi zacząć strzelać gole i notować asysty.

Kamil Bętkowski (grał od 46. minuty) – 6
Wszedł w drugiej połowie i na początku naprawdę nieźle wyglądało jego rozgrywanie piłki. Jednak z czasem było coraz gorzej i tak bił głową w mur. Zawodnik ma swoje zagrania firmowe – pozytywne i negatywne. Tym pierwszym było efektowne uwolnienie się spod agresywnej próby odbioru rywala sztuczką techniczną, niestety przydarzyło się też fatalne podanie w poprzek na groźną akcję dla rywala. Aktywny.

Aleksander Januszkiewicz (grał od 67. minuty) – niesklas.
To zawodnik próbujący na szybkości minąć rywala na skrzydle i czasem mu się to udaje, a czasem nie. Gdy już się uda, ma mnóstwo czasu i miejsca, żeby dośrodkować lub wbiec w pole karne. Wczoraj zdecydował się na zagranie po ziemi, ale nie dotarło ono do adresata. Poza tym sytuacji nie miał i też był raczej bezradny.

Piotr Ceglarz (grał od 87. minuty) – niesklas.
Wszedł w końcówce i ze dwa razy się rozpędził. Bez efektu.

Trener Artur Skowronek
Dość nieoczekiwanie postawił w debiucie na Jarosława Wieczorka, ale ten zbyt wiele nie pokazał. Zgodnie z przewidywaniami dał szansę też młodym Kamilowi Bętkowskiemu i Aleksandrowi Januszkiewiczowi, choć dopiero w drugiej połowie. Obaj mieli przebłyski, choć u Januszkiewicza bardziej pasuje liczba pojedyncza. Ciekawa sytuacja miała miejsce w 70. minucie, kiedy to trener chciał wpuścić właśnie Januszkiewicza, ale opóźnił tę zmianę ze względu na rzut wolny dla rywali. I bez zmiany padła bramka, a Alex wszedł po kilku chwilach na boisko, choć chyba początkowo miał zmienić Kujawę, a zmienił Bodzionego. W zasadzie nie możemy się czepiać trenera w debiucie – starał się reagować na to, co się dzieje na boisku. Przez cały mecz aktywny przy linii bocznej, dawał wskazówki zawodnikom, dawał sygnał kiedy grać bardziej agresywnie. Mecz przegrany, ale na pewno da szkoleniowcowi sporo materiału do przemyślenia, także pod kątem personalnym.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga