Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

O problemie młodzieżowca [TAKTYCZNIE]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Rzadko w naszym serwisie mamy okazję opisywać taktyczne zawiłości związane z pozycjami, grą GieKSy jednak sytuacja, z jaką spotkaliśmy w Chojnicach sprawiła, że postanowiłem szerzej przyjrzeć się „problemowi” młodzieżowca, jeśli chodzi o nasz zespół.

Fakty: Przepisy PZPN w zakresie młodzieżowca są jasne, przez pełne 90 minut na boisku ( w protokole) musi przebywać zawodnik o statusie młodzieżowca. W naszym zespole najczęściej taką funkcję pełnił Krzysztof Wołkowicz. Przed nową rundą do zespołu dołączył Krystian Rudnicki a w kadrze mieliśmy jeszcze Bętkowskiego, Januszkiewicza, Szołtysa, więc można powiedzieć, że pozycję młodzieżowca mieliśmy w miarę dobrze obsadzoną. Gracze, którzy są w kadrze nie są anonimowi, mają już kilka występów w pierwszej lidze na swoim koncie, zaliczyli kilka poprawnych występów, w których pomagali drużynie zdobywać punkty.

Problem zaczął się przy kontuzji Wołkowicza, który doznał urazu i musiał pauzować zarówno podczas obozu w Wałbrzychu jak i przez pierwsze mecze w nowym roku. Trener Skowronek podkreślał, iż kontuzja tego gracza jest dużym problemem, bo bardzo na niego liczył w kontekście walki o pierwszy skład i dodanie, jakości zespołowi. Wobec kontuzji Wołkowicza trener zdecydował się w pierwszym meczu i drugim meczu na wystawienie dwóch młodzieżowców. Januszkiewicz zagrał na prawym skrzydle, Rudnicki w bramce. W Chojnicach mieliśmy już inną sytuację. Rudnicki został na ławce, Januszkiewicz, jako jedyny grał ze statusem młodzieżowca.

Druga połowa: GieKSa straciła bramkę na początku II połowy, mecz około 60-65 minuty nieco się wyrównał oddaliliśmy zagrożenie od własnej bramki, ale zabrakło nam nieco płynności i spokoju w środkowej strefie boiska by agresywniej zaatakować bramkę rywali. ( Stało się to około 80 minuty). Być może jednym z powodów takiego stanu rzeczy były ograniczone opcje trenera właśnie przez przepis młodzieżowca. Sam trener również przyznawał, że w tym meczu był to problem i zamknął on nam niektóre z opcji w ataku. Zadaliśmy trenerowi to pytanie na konferencji gdyż dokładnie tak to wyglądało na boisku. Januszkiewicz sporo udzielał się w przodzie w pierwszej połowie, jego gra raz była lepsza raz gorsza. Około 65 minuty czekaliśmy jednak na zmianę tego zawodnika gdyż zespołowi potrzebny był nowy impuls. Wcześniej na boisko wszedł Leimonas by zabezpieczyć środkową strefę boiska, w której było najwięcej walki. Ustawienie GiekSy prezentowało się tak:

ustawienie

Druga zmiana: Był z nią duży problem gdyż trener musiał wpuścić młodzieżowca. Rudnicki odpada, bo bramkarz. Zostaje Bętkowski. Wydawało się, że około 65 minuty receptą na grę GieKSy może być wpuszczenie Bętkowskiego za Januszkiewicza. W następstwie tej zmiany Frańczak powędrowałby na prawą pomoc, Cholerzyński wrócił na obronę a Bętkowski przeszedł do środka tworząc pomoc z Leimonasem. Wszyscy zawodnicy graliby na swoich pozycjach. Trener Skowronek podkreślał, iż cieszy się, że ma graczy uniwersalnych jednak nie zdecydował się na taką zmianę, po którym ustawienie mogłoby wyglądać w ten sposób:

Drugie GieKSa
Dlaczego nie doszło do takiej zmiany?

Po pierwsze mecz był wyrównany, zmiana praktycznie 4 pozycji w zespole mogłaby na tym etapie wywołać trochę chaosu. Być może trener nie chciał ryzykować takiego układu. Druga sprawa to Bętkowski z Leimonasem w środku pola. O ile Leimonas odpowiada za odbiór to Bętkowski jest graczem ofensywnym i rzadko udziela się w defensywie ( nad tym elementem Kamil musi popracować). W meczu było dużo walki w środku pola, nikt nie odstawiał nogi, więc trener wolał zabezpieczyć się i zostawić Cholerzyńskiego w pomocy do końca meczu. Bętkowski wszedł na boisko w 80 minucie. O zmianę prosiło się wcześniej, ale tutaj właśnie wynikał problem z młodzieżowcem. Plan gry Skowronka nieco się zaburzył, opcje były ograniczone. Trener czekał ze zmianą, nie wpuścił Kujawy do ataku za Pitrego jak w meczu z Flotą. Bętkowski, który wszedł również został „poświecony” dla dobra drużyny i grał na prawym skrzydle przez 10 minut. Jedyną dobrą akcję przeprowadził, gdy znajdował się w środku pola, więc widać było, że ciągnie go do środka i boki pomocy to nie jest pozycja dla niego.

Kolejną sprawą związaną z „problemem młodzieżowca” jest fakt, iż na ławce zostałby tylko Rudnicki. W przypadku szybkiej kontuzji Bętkowskiego GieKSa musiałaby grać w „10” gdyż nie było możliwości przy wykorzystanych zmianach wprowadzić gracza o tym statusie. Być może to był również element, który zaważył na tym, że trener czekał ze zmianą do 80 minuty.

Wnioski: Analizując ten mecz pod kątem zmian i przepisów młodzieżowca mam wrażenie, że ten element mógł być jednym z ważniejszych, jeśli chodzi o brak 3 punktów w meczu z Chojniczanką. Nie był on kluczowy, bo swoje akcje mieliśmy, ale być może gdyby można było przeprowadzić normalne zmiany koło 65- 70 minuty zespół dostałby impuls i szybciej zaatakował rywala tak jak to miało miejsce około 80 minuty w tym meczu. Ciężko tutaj winić trenera Skowronka, jego decyzje wydają się być dobre mimo wszystko. Ważne jest jednak to by wyciągnąć wnioski z tej sytuacji i tego meczu gdyż w przyszłym sezonie sytuacja jeszcze bardziej może się skomplikować, jeśli chodzi o grę młodzieżowca. Nie możemy dopuszczać do sytuacji gdy brak możliwości zmian ogranicza nasz plan gry. Wydaje się więc , że nowy dyrektor sportowy Grzegorz Proksa ma już jedno z ważniejszych zadań przed sobą na nadchodzące okienko transferowe= wzmocnić kadrę na „pozycji” młodzieżowca.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    25 marca 2015 at 16:46

    „…Kolejną sprawą związaną z „problemem młodzieżowca” jest fakt, iż na ławce zostałby tylko Rudnicki. W przypadku szybkiej kontuzji Bętkowskiego GieKSa musiałaby grać w „10” gdyż nie było możliwości przy wykorzystanych zmianach wprowadzić gracza o tym statucie…”

    No więc szkoda, ze do Chojnic nie zabrano Szołtysa.

  2. Avatar photo

    Fjodor

    25 marca 2015 at 23:30

    Istniała jeszcze jedna opcja, jeśli Skowronek nie chciał zaburzać ustawienia defensywy: Januszkiewicz schodzi, Goncerz na prawą pomoc, Pitry do ataku, a Bętkowski w miejsce Pitrego.

  3. Avatar photo

    Fjodor

    25 marca 2015 at 23:34

    A jakby na ławce został tylko Rudnicki, to w razie kontuzji Bętkowskiego, w polu musiałby zagrać Bucek :):):)

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga