Dołącz do nas

Piłka nożna

Skompromitowany Petasz najlepszym zawodnikiem Zagłębia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GieKSa straciła w meczu z Zagłębiem pięć bramek. Generalnie zawiedli prawie wszyscy na boisku, ale jak za chwilę zobaczycie największą zakałą tego spotkania był Piotr Petasz. Na dobrą sprawę za taki występ nie powinien już nigdy założyć koszulki z herbem GKS Katowice. Sposób w jaki zachował się przy utracie 4 (słownie CZTERECH!) bramek pokazuje, że nie jest profesjonalistą, a jedynie marną imitacją piłkarza. Zobaczcie sobie sami, tylko najpierw przygotujcie worki na wymioty…

Kompromitacje Petasza – akt I (bramka na 0:1)

Zag 0-1 1

Zagrana prostopadle piłka odbija się od zawodnika Zagłębia i odskakuje na kilka metrów.

Zag 0-1 2

Do piłki biegnie Woźniak. Widzimy, że wraca Pietrzak. Petasz „na radar” kryje Woźniaka.

Zag 0-1 3

Woźniak obraca się z piłką. Petasz nawet nie ma pomysłu, żeby do niego biec.

Zag 0-1 4

Pewnie udaje, że asekuruje skrzydło, gdyż tam nadbiega przeciwnik.

Zag 0-1 5

Woźniak ma mnóstwo miejsca i czasu.

Zag 0-1 6

Dlatego decyduje się na uderzenie.

Zag 0-1 7

Piłka zatacza idealny łuk.

Zag 0-1 8

I Bucek jest bez szans. Petasz nie zrobił nic, aby nie dopuścić do oddania strzału.

Kompromitacje Petasza – akt II (bramka na 0:3)

Zag 0-3 1

Rzut wolny dla Zagłębia. Za plecami Petasza jest Tosik.

Zag 0-3 2

Już tutaj widzimy, że Petasz ma to w dupie i zawodnik gości pędzi na bramkę.

Zag 0-3 3

Tutaj już wyraźnie wyprzedza Petasza.

Zag 0-3 4

W związku z tym ten pozorant staje i się przygląda.

Zag 0-3 5

Tosik dobiega do piłki.

Zag 0-3 6

I strzela gola.

Zag 0-3 8

I trzeba być naprawdę bezczelnym, żeby tak haniebnie zawalić, a zaraz po tym rozkładać bezradnie ręce…

Kompromitacje Petasza – akt III (bramka na 0:4)

Zag 0-4 1

Prostopadłe podanie. Obrońcy w linii, spóźniony Frańczak.

Zag 0-4 2

Po dziubnięciu piłki rywal wychodzi sam na sam.

Zag 0-4 3

Na sprincie wracają Kamiński i Pielorz. Trochę wolniej wraca Petasz.

Zag 0-4 4

Rywal wbiega w pole karne.

Zag 0-4 5

Próbuje nawinąć Pielorza. Petasz sobie obserwuje, co się dzieje.

Zag 0-4 7

Rywal uderza na bramkę. Zobaczmy na zachowanie strzelca bramki Piątka oraz Petasza. Już w momencie strzału Piątek biegnie na ewentualną dobitkę.

Zag 0-4 8

Bucek broni, Petasz staje.

Zag 0-4 9

Można sobie zadać pytanie – co to kurwa ma być?

Zag 0-4 10

Piątek dobija do pustej bramki.

Zag 0-4 11

A Peti sobie stoi i patrzy.

Kompromitacje Petasza – akt IV (bramka na 0:5)

Zag 0-5 1

Rzut rożny. Patrzymy gdzie Guldan, a gdzie Petasz.

Zag 0-5 2

Dośrodkowanie. Guldan biegnie na długi słupek.

Zag 0-5 3

Petasz jest konsekwentny – stoi i patrzy.

Zag 0-5 4

Bramka jest praktycznie pusta.

Zag 0-5 5

Guldan dobiega do futbolówki.

Zag 0-5 6

I bez problemu umieszcza ją w bramce. Na oczach Petiego.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Zbig

    26 kwietnia 2015 at 18:25

    Przy piatej bramce to bylo złe ustawienie juz przy wybiciu z rogu. Ja sie pytamę pytam gdzie jest obrońca, który ma stać przy drugim slupku, gdyby on tam stał bramka by nie padła.Takie ustawienie to podstawa pilki nożnej tego uczą juz w trampkarzach.

  2. Avatar photo

    tyta

    26 kwietnia 2015 at 19:31

    … Shellu wyślij to prezesowi albo nie może do UM niech zobaczą na jakie „cudo” poszła kasa

  3. Avatar photo

    MarianoItaliano

    26 kwietnia 2015 at 19:57

    PIŁKARZE = PAŁY i TYLE DO PÓKI NIE ZBUDUJEMY ZESPOŁU OD NOWA NOWE TWARZE CAŁKOWICIE TO DALEJ BEDZIE TAKI BAJZEL !

  4. Avatar photo

    MarianoItaliano

    26 kwietnia 2015 at 19:58

    Pielorz to jedyny piłkarz co cokolwiek potrafi i ma ambicje

  5. Avatar photo

    MAJCK

    26 kwietnia 2015 at 20:49

    za co im sie płaci,żel.luz,i hi hi ha ha na treningach.

  6. Avatar photo

    Irishman

    27 kwietnia 2015 at 05:32

    Jak zwykle świetna robota Shellu! Jedna, drobna uwaga techniczna – proponuję, tak dla większej przejrzystości dodać jeden „enterek” więcej po tekście komentarza, bo często (pewnie nie tylko ja) zastanawiam się czy opis dotyczy zdjęcia nad czy pod tekstem.

    Wracając do meritum, Petasz miał być naszym mega wzmocnieniem, więc tym bardziej mamy prawo i wręcz powinniśmy mieć do niego całkowicie słuszne uwagi i pretensje! Moim jednak zdaniem w sobotę cała obrona dała ciała:

    Bramka na 0:1
    Petasz to boczny obrońca, którego podstawowym zadaniem jest pilnowanie boków. No, a tu faktycznie biegł tam niepilnowany zawodnik. Gdyby (później) Petasz podbiegał do Woźniaka pewnie piłka poszłaby właśnie do niego i miałby na prawym skrzydle otwarty cały korytarz. Oczywiście Petasz powinien wcześniej pobiec za piłką i nie dać Woźniakowi jej opanować, bo z tyłu asekurował go Leimonas! No ale później to któryś ze stłoczonych w środku obrońców powinien doskoczyć do strzelca bramki.

    Bramka na 0:3
    Tutaj cały nasz blok defensywny zachował się jak totalni amatorzy zakładając nieudaną pułapkę offsaidową! No jak można odpuścić krycie TRZECH zawodników ?!?! Ale oczywiście bramkę strzelił ten, którego powinien pilnować Petasz.

    Bramka na 0:4
    Pełna zgoda – CO TO MA K… BYĆ?

    Bramka na 0:5
    Tu chyba najmniejsza wina Petasza, który po prostu pilnuje swojej strefy.
    Bardziej przyczepiłbym się do Kamińskiego, który został w środku

  7. Avatar photo

    Irishman

    27 kwietnia 2015 at 05:41

    Tak jeszcze wracając do pierwszej bramki. Tu niestety wychodzi często powtarzany przez polskich piłkarzy grzech odpuszczenia krycia przed polem karnym. Szczególnie jest to ewidentne, gdy nasze drużyny rywalizują w europejskich pucharach, bo dla dobrego piłkarza nie jest dużym problemem celnie strzelić na bramkę z 18-19 metrów, gdy nie jest kryty.

  8. Avatar photo

    Kamil

    27 kwietnia 2015 at 09:10

    żal!!! serce boli co oni robią ! gdy słyszę że gks będzie w orange pokazywany boję się tego że cała polska to zobaczy!!zespoły z mniejszym budżetem grają może i przegrywają ale nie w taki sposób!! co będzie dalej derby z rozwojem za rok klasę niżej??

  9. Avatar photo

    zibi

    27 kwietnia 2015 at 11:59

    Dobra Petasz Petaszem a co ten Wołkowicz wczoraj grał ?! Ogólnie prawa strona nie istniała. Pitry już tylko do koszenia trawy się nadaje. Bramkarz też masakra no ale Wołek wczoraj nasłabiej jak dla mnie.

  10. Avatar photo

    luk

    27 kwietnia 2015 at 14:25

    Coraz więcej zespołów odchodzi od pilnowania obu słupków.

  11. Avatar photo

    Buch

    28 kwietnia 2015 at 11:08

    Ostatnią bramkę to zawalił Kamiński i te wykrzykniki powinny być przy nim. Petasz kryje swojego zawodnika, a Kamiński jak widać od pierwszego zdjęcia jak stał na linii piątego metra, tak stoi do strzelenia bramki i tylko kręci się w kółko. Przy bramce nr 3, skoro trzech zawodników sobie stoi przed bramkarzem to zawaliło trzech obrońców, z czego ja bym tutaj również obwiniał Kamińskiego który moim zdaniem, gdyby podskoczył to przeciąłby tą wrzutkę. Według mnie we wcześniejszym artykule z ocenami zawodników Kamiński zdecydowanie dostał za wysoką notę. Chłop jest ogólnie za słaby na tą ligę, co pokazuję już od wielu spotkań.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga